Nie chwaliłem się ale stałem się posiadaczem Hondy VT500 Ascot. Plan jest taki, żeby był to codzienny motocykl, ale taki, którym mógłbym wyskoczyć na małe szaleństwo po szutrach. Z założenia projekt niskobudżetowy i raczej tylko kosmetyczne zmiany. Najpierw trzeba go doprowadzić do stanu używalności.
Na pierwszy ogień idzie wahacz do wymiany (przerdzewiały na wylot - motocykl chyba wyciągnięty z rzeki).
Tak to się prezentowało po zakupie.
Tu już na "warsztacie"
Shadow za to nabył Honde FT500 i zabiera się za robienie Street Trackera
A tak wygląda teraz:
Przy okazji kupowanie mojej VT natknąłem się na ciekawostkę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz