No więc... Minął tydzień a ja dopiero powoli dochodzę do siebie. Muszę przyznać, że tak dobrej imprezy to jeszcze nie widziałem - pomijając sam przejazd przez miasto, który był dość średni (szczególnie biorąc pod uwagę awarie sprzętów, obsuwę spowodowaną tym, że zatrzymała nas policja i reszta musiała czekać aż dogonimy). Wieczorem był prawdziwy armagedon! Palenie laka, latanie bokami, muzyka, tańce, jedzenie, kupa pozytywnych ludzi. Kto nie był niech żałuje!
Dla wszystkich należą się wielkie podziękowania! Nie będę wymieniać, bo nie starczyłoby strony - każdy wie o kogo chodzi.
Myślę, że następna impreza będzie jeszcze lepsza.
Co do zdjęć to niestety rano okazało się, że nie zrobiliśmy ani jednego (!), więc wrzucam zdjęcia "pożyczone".
Szkoda też bardzo, że nie wypalił filmik z przejazdu ale przez całe zamieszanie nie założyłem kamery a później okazało się, że zabrałem wyładowaną baterię...
allborokingz.com
Monstrosity
Piotr
Paulina
Drozd
No to na tyle bo net mi się zesrał.
Wiz dzięki za opiekę i trzymam kciuki za Hondę (i Wu)!!
Chlopaku. U mnie goscina dla was zawsze jest. Jutro jedziemy po silnik i miejmy nadzieje wszystko juz pojdzie gladko. Wu za tydzien jak sie przyfarci :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, to jednak jakaś motokultura jest w tym kraju :)
OdpowiedzUsuńJakaś jest :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że było grubo :) następnym razem też muszę wbić!
OdpowiedzUsuń